SŁOWNIK
Blog powstał 21 lipca 2007 roku na byłym adresie niedokończonego bloga o tematyce komiksowej, którego autor zrzekł się na moją prośbę. Z początku rozdziały dodawane były bardzo często. Moim początkowym zamiarem było utrzymywanie, że jestem autorem, nie autorką, w dodatku z braku lepszego pomysłu założyłam bloga jako „Sasuke”, czego ślad nadal widnieje na stopce strony. Wkrótce jednak poddałam się i obrałam nową tożsamość zwieńczoną nickiem zaczerpniętym z powieści fantasy autorstwa Davida i Leigha Eddings – „Odkupienie Althalusa”. Leitha, bohaterka powieści, była enigmatyczną, tajemniczą i sarkastyczną telepatką oskarżoną o bycie czarownicą i... niemal spaloną na stosie. Pasuje. O, ironio.
Blog powstał 21 lipca 2007 roku na byłym adresie niedokończonego bloga o tematyce komiksowej, którego autor zrzekł się na moją prośbę. Z początku rozdziały dodawane były bardzo często. Moim początkowym zamiarem było utrzymywanie, że jestem autorem, nie autorką, w dodatku z braku lepszego pomysłu założyłam bloga jako „Sasuke”, czego ślad nadal widnieje na stopce strony. Wkrótce jednak poddałam się i obrałam nową tożsamość zwieńczoną nickiem zaczerpniętym z powieści fantasy autorstwa Davida i Leigha Eddings – „Odkupienie Althalusa”. Leitha, bohaterka powieści, była enigmatyczną, tajemniczą i sarkastyczną telepatką oskarżoną o bycie czarownicą i... niemal spaloną na stosie. Pasuje. O, ironio.
Fabuła bloga rozpoczyna się zaraz po
ataku Orochimaru na Konohę. Trzeci Hokage nie żyje. Wioska jest w ruinie, trwa
jej mozolna i trudna odbudowa. Naruto wyrusza z Jiraiyą po Tsunade, która
niemal od razu po objęciu stołka wprowadza zmiany w zarządzaniu shinobi. Nie
następują jednak wydarzenia związane z nagłym powrotem Itachi’ego do wioski.
Tsunade leczy więc tylko Lee. Jest to dość ważne, ponieważ zarówno w mandze jak
i anime spotkanie z bratem jest zalążkiem zmian, jakie zachodzą w myśleniu
młodszego Uchihy. Na blogu nie walczy z nim, a więc jest nieświadom różnicy,
jaka ich dzieli, a tym samym jego pragnienie zemsty nie jest tak duże, jak w
tym momencie w anime. Nie dochodzi do walki z nim i Naruto na dachu szpitala,
nie jest też już z Uzumaki’m w drużynie, więc kolejny raz nie ma poczucia
stania w miejscu i „beznadziejności”. To wszystko ma wpływ na jego decyzję w
rozdziale czterdziestym.
Teoretycznie bohaterowie bloga
powinni być dwunastolatkami, geninami w nowych drużynach. Tu wkroczyłam ja. Nie
miałam zamiaru pisać o „aż takich” dzieciach, więc dodałam każdemu bohaterowi,
zarówno byłemu uczniowi Akademii, jak i nauczycielowi, cztery lata. Z
12/13-latków stali się więc 16/17-latkami. Sasuke w rozdziale czterdziestym
szóstym obchodzi siedemnaste urodziny. Poza wiekiem zmieniłam tez rangi
shinobi, więc mimo że czas i odbudowa wioski stoją w miejscu, bohaterowie
starzeją się i przeżywają coś, co u Kishimoto następuje, nie wiadomo czemu,
dopiero w przerwie między sezonami. Egzamin na chuunina. Nie wszyscy zdają czy
w ogóle podchodzą do niego za pierwszym razem, jak Sasuke. Ale to mało istotne.
Reszta ważnych dla fabuły wydarzeń
również przesuwa się w czasie i niekoniecznie następuje w odpowiedniej
kolejności. Decyzje ludzi o czasie wysłania kogoś na misję lub zaatakowania
kogoś uznaję za losowe i zależne od wielu czynników. Dlatego, mimo że wszystko
to, co ważne nastąpi – zgodnie z teorią Yochi może wyglądać inaczej od świata,
który zaprezentował nam Kishimoto.
Po rozdziale „Życzenia” coś mi
odbiło i zmieniłam narrację w poprzednich notkach na pierwszoosobową. Poprawki
zajęły mi pół roku. Po tym czasie napisałam, już nowym stylem, rozdział
„Yutatoshi” i po raz pierwszy zostałam wyróżniona przez Onet poleceniem na
stronie głównej (4 kwietnia 2009). Przez to, że pierwsze 46 rozdziałów było
oryginalnie pisanych z punktu widzenia narratora wszechwiedzącego, po zmianie
na opowieść oczami konkretnych bohaterów w wielu miejscach jest bałagan i
częste przeskakiwanie pomiędzy bohaterami. Pośpiech też spowodował wiele
błędów, którymi powoli się zajmuję.
Poza dennymi rozdziałami przez te
cztery lata uraczyłam Was wieloma szablonami oraz mądrościami życiowymi: „HIS
story on MY own”, „Chybiasz za każdym strzałem, którego nie oddajesz”, „Miłość
to danie komuś szansy na zniszczenie Cię i zaufanie, że on tego nie zrobi”.
Przepraszam.
Niko, Akane i Megumi są głównymi
nowymi postaciami stworzonymi przeze mnie. Pierwsza z nich od razu byłą skazana
na bycie taką, jaką jest. W pewnym sensie moje alter ego, z drugiej strony
istota zupełnie inna niż ja – otwarta, energiczna i odrobinę szalona. Dzielę z
nią ciekawskość, humorzastość, nutkę egoizmu i zapędu do rywalizacji, lecz nie
mogę poszczycić się jej miłym usposobieniem i zacięciem do pracy. Zwłaszcza
czytania. Nie umiem też gotować.
Wygląd i koncepcja głównej bohaterki
według Leithy zawsze były takie same – długie, brązowe włosy, zielone oczy,
kotowatość, bojowość, samowystarczalność i nutka ironii we wszystkim, co mówi.
Wychowałam się w erze silnych bohaterek, patrząc z uwagą na Larę Croft,
Ginewrę, Rogue, Kobietę Kota, Wonderwoman, Mystique, Sailorki i Buffy tylko po
to, by zostać na koniec przygnieciona ich wylewem w niemal każdym obejrzanym
anime. Myślę, że w Niko znajdzie się odrobina każdej z nich.
Akane jest postacią niemalże
improwizowaną, dzierżącą delikatne podobieństwo do mojej najlepszej
przyjaciółki, która kiedyś ubzdurała sobie, że jej imię tłumaczone na japoński
to Akane. Wygląd oraz zarys postaci jest jej, choć bardzo luźny. Jest ona
pewnym... łącznikiem pomiędzy dwoma historiami i dwoma pokoleniami shinobi.
Zobaczycie.
Megumi to kwintesencja wszystkiego,
co irytuje mnie w ludziach. Chciwość, lizusostwo, nieszczerość, lekkomyślność.
Z początku jej nazwisko brzmiało „Takeda”, potem zostało zmienione na
„Ashikaga”. Oba klany to prawdziwe japońskie rodziny z wieloletnią tradycją,
które próbuję respektować i napomknę o nich w opowiadaniu.
Summony, zarówno kocie jak i ptasie
również tworzę od zera. Imiona kocich to planety (musze mówić, że moją ulubioną
Sailorką była Hotaru Tomoe – Saturn?) a ptasich to... ptaki. A dokładnie ich
gatunki. Imiona bohaterów często odzwierciedlają ich charakter, los lub mają
związek z ich otoczeniem i innymi bohaterami, obok których występują. Radzę np.
pobawić się słownikiem i imionami postaci z Akazuno.
Przewiduję napisanie około stu notek
i skończyć niedługo bloga. I tak ciągnie się on już za długo, otworzyłam zbyt
wiele wątków i... nie oszukujmy się. Starzeję się i wyrastam z anime, a
zwłaszcza z Naruto. Poza Sasuke jest wiele innych, lepszych postaci do
opisywania. Prawdopodobnie po zamknięciu bloga będę pisała krótkie opowiadania
na różne tematy na tym lub bliźniaczym adresie. Może też krótkie historyjki
uzupełniające fabułę głównej opowieści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz